Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
ludzi i dymu. Wszedł bez pukania, zdążył jednak zauważyć, jak jeden z kolegów zatrzaskuje drzwi od szafy i odskakuje błyskawicznie.
- Aaaa, Romek - rozległ się chóralny okrzyk - witamy mistrza kierownicy.
W malutkim pokoju, może trzy na trzy metry, stały trzy biurka, telewizor, radio, grające nawet dość głośno. Zza okna dochodziło dudnienie maszyny rotacyjnej, tuż obok była drukarnia, Romek nieraz ich podziwiał - grający telewizor, dwa bez przerwy dzwoniące telefony, stukanie maszyn do pisania i ten hałas zza okna - jak oni mogli w takich warunkach pracować? A jednak dział sportowy był uważany za najlepszy w gazecie.
- Gaźnik ci się nie zapchał? - zapytał wysoki, grubokościsty Zdzisiek
ludzi i dymu. Wszedł bez pukania, zdążył jednak zauważyć, jak jeden z kolegów zatrzaskuje drzwi od szafy i odskakuje błyskawicznie.<br>- Aaaa, Romek - rozległ się chóralny okrzyk - witamy mistrza kierownicy.<br>W malutkim pokoju, może trzy na trzy metry, stały trzy biurka, telewizor, radio, grające nawet dość głośno. Zza okna dochodziło dudnienie maszyny rotacyjnej, tuż obok była drukarnia, Romek nieraz ich podziwiał - grający telewizor, dwa bez przerwy dzwoniące telefony, stukanie maszyn do pisania i ten hałas zza okna - jak oni mogli w takich warunkach pracować? A jednak dział sportowy był uważany za najlepszy w gazecie.<br>- Gaźnik ci się nie zapchał? - zapytał wysoki, grubokościsty Zdzisiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego