Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ma do rzeczy? Ja pani też nie znam. I po co mnie pani zagaduje, jak mi pani nie wierzy?
- Bo chcę wiedzieć, czy to jest dla dorosłych, czy dla dzieci.
Przecież jej powiedziałam, że to ja jem te kółka i że mi smakują. Więc żeby jej zrobić na złość, zaczęłam mataczyć:
- To dla dzieci.
- Ano właśnie - triumfowała - i one będą jadły takie twarde kółka?
Okazja pojawiła się sama i nie mogłam się powstrzymać.
- Pewnie, że tak. Przecież mają zęby.
Gdy to mówiłam, już widziałam, że ta kobieta ma sztuczną szczękę. Ale nie umiałam się już zatrzymać. Diabeł we mnie wstąpił. Nie
ma do rzeczy? Ja pani też nie znam. I po co mnie pani zagaduje, jak mi pani nie wierzy?<br>- Bo chcę wiedzieć, czy to jest dla dorosłych, czy dla dzieci.<br>Przecież jej powiedziałam, że to ja jem te kółka i że mi smakują. Więc żeby jej zrobić na złość, zaczęłam mataczyć:<br>- To dla dzieci.<br>- Ano właśnie - triumfowała - i one będą jadły takie twarde kółka?<br>Okazja pojawiła się sama i nie mogłam się powstrzymać.<br>- Pewnie, że tak. Przecież mają zęby.<br>Gdy to mówiłam, już widziałam, że ta kobieta ma sztuczną szczękę. Ale nie umiałam się już zatrzymać. Diabeł we mnie wstąpił. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego