drżał tamowanym<br>wzruszeniem - bom ja w większym strachu. Posłuchaj, Władek, na moją<br>matkę koniec przyszedł.<br> - Na każdego z nas przyjdzie i na to mocnych nie ma - stwierdził<br>Kargul, wciąż nie rozumiejąc, czego oczekuje od niego śmiertelny wróg.<br> - Ja ciebie nie na filozofa przyszedł prosić, a na tłumacza, <orig>żeb'</> ty<br>mojej matce ostatnią drogę oświetlił i namaszczenie olejami ułatwił.<br> - Ona się prędzej diabła spodziewa, jak mnie z gromnicą.<br> - Jej już nie wybierać - Kaźmierz mówił przez ściśnięte gardło,<br>przytulając do piersi Pawełka, przestraszonego widokiem Kargula. - Jej<br>rachunki trza zamknąć i chciał ja, <orig>żeb'</> ty księdzu podrobno<br>roztłumaczył na niemiecki, co ona będzie Bogu