Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
drżał tamowanym
wzruszeniem - bom ja w większym strachu. Posłuchaj, Władek, na moją
matkę koniec przyszedł.
- Na każdego z nas przyjdzie i na to mocnych nie ma - stwierdził
Kargul, wciąż nie rozumiejąc, czego oczekuje od niego śmiertelny wróg.
- Ja ciebie nie na filozofa przyszedł prosić, a na tłumacza, żeb' ty
mojej matce ostatnią drogę oświetlił i namaszczenie olejami ułatwił.
- Ona się prędzej diabła spodziewa, jak mnie z gromnicą.
- Jej już nie wybierać - Kaźmierz mówił przez ściśnięte gardło,
przytulając do piersi Pawełka, przestraszonego widokiem Kargula. - Jej
rachunki trza zamknąć i chciał ja, żeb' ty księdzu podrobno
roztłumaczył na niemiecki, co ona będzie Bogu
drżał tamowanym<br>wzruszeniem - bom ja w większym strachu. Posłuchaj, Władek, na moją<br>matkę koniec przyszedł.<br> - Na każdego z nas przyjdzie i na to mocnych nie ma - stwierdził<br>Kargul, wciąż nie rozumiejąc, czego oczekuje od niego śmiertelny wróg.<br> - Ja ciebie nie na filozofa przyszedł prosić, a na tłumacza, &lt;orig&gt;żeb'&lt;/&gt; ty<br>mojej matce ostatnią drogę oświetlił i namaszczenie olejami ułatwił.<br> - Ona się prędzej diabła spodziewa, jak mnie z gromnicą.<br> - Jej już nie wybierać - Kaźmierz mówił przez ściśnięte gardło,<br>przytulając do piersi Pawełka, przestraszonego widokiem Kargula. - Jej<br>rachunki trza zamknąć i chciał ja, &lt;orig&gt;żeb'&lt;/&gt; ty księdzu podrobno<br>roztłumaczył na niemiecki, co ona będzie Bogu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego