matką a synem.<br>- Ależ dziecko - mówiła kobieta - czy mogłeś to dlatego zrobić żeśmy się kłócili?! Naprawdę nie chciałeś być ze mną w domu? Przecież nie kłóciliśmy się wcale! Powiedz prawdę - na pewno cię namówili!<br>- Moja mateczko - mówił chłopiec - przypomnij sobie, wszak spieraliśmy się, kłóciliśmy...<br>- Moje dziecko, co ty mówisz!<br>- Ależ mateczko, tak potrzeba.<br>Może zrozumiała, że synowi chodzi o to, by nie wydać innych. Pewnie zrozumiała, że musi go utracić na zawsze. Gdy sąd zapytał, co chce powiedzieć na obronę syna, wybuchnęła płaczem i przez łzy mówiła:<br>- O mój Boże, o mój Boże, natchnij sędziów, by nam dzieci nie zabijali! Dzieci