tym domu. Dobrze, że pani tego nie dożyła. <br>I tym się zwykle kończyło. Dziadek, kiedy jeszcze wszyscy byli razem, tak dominował nad ojcem Jacka, że zawsze było jasne, iż wnuk ma być inżynierem, a nie lekarzem. Rzeczywiście, mały, pomimo katastrofy, jaka spotkała ich dom, uczył się wyjątkowo dobrze, lubił zwłaszcza matematykę i przedmioty ścisłe. Rozwiązywanie zadań sprawiało mu przyjemność, a nawet lubił je sam dla siebie wymyślać. Nigdy też z tego przedmiotu nie odrabiał lekcji. Gorzej było z kondycją fizyczną. Jak sam mówił o sobie: mały, chudy i dostaje od wszystkich wpierdol. <br>Słabość fizyczną rekompensował myśleniem. Kiedy dostawał w łeb, chciał