okolice był dla niej niemal katastrofą. Jedyne jej podróże, to pielgrzymki na groby. Ojciec oczywiście jeździł z nią, bo ona sama nie była zdolna do samodzielnej wyprawy. Nigdy nie zabierali ze sobą Zuzanny, zostawała z gosposią. Dopiero teraz to sobie uświadomiła, iż nie zna nikogo ani z rodziny ojca, ani matki. Rodzice matki nie żyli, ale miała podobno liczne rodzeństwo. A ojciec, zdaje się, nie był sierotą. Dlaczego więc nie znała swoich dziadków? Przyszywanych, ale dziadków. <br>Ojciec przywiózł matkę ze sobą, żeby uniemożliwić Zuzannie atak. Musiał przeczuwać, że ona zażąda od niego jasnych odpowiedzi. Ale czy musiał jej odpowiadać, już to