nieco do przodu, co spowodowało, że palce arystokraty zaczęły podszczypywać jej pośladki.<br> - Jestem synem księcia - skarżył się płaczliwie karzeł, którego łysiejącą głowę pokrywały ropne wybroczyny i strupy. - Jestem synem księcia i dziewczyny z folwarku... Nie moja wina, że książę chorował na syfilis, że cała wieś była zarażona, że wyglądam na matoła, chociaż matołem nie jestem, że czuję i rozumiem jak wy. Dlaczego zatem, dlaczego nie uznajecie mnie i mojej ukochanej, która też jest szlachcianką, choć tylko zagrodową, ale z herbem... Jestem jednym z was i za swoje pieniądze też mam prawo bywać w tym lokalu... Jestem przecież prawdziwym Polakiem, a nie