Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
mieszkania Bronsteina.
Po wyjątkowo skróconych formalnościach Arthur Woskowitz wskazała zapraszająco otwarte drzwi.
- Lepiej wejdźmy do środka.
Weszli, mańkut za nimi.
Bronstein wisi, jak wisiał. Po dwójce pozostałych jurd - ani śladu. Pewnie nadal sprawdzali kolejne pomieszczenia, coraz dokładniej za każdym następnym razem, do poziomu odcisków palców i biologicznych śladów włącznie.
Pani mecenas rozpoczęła przesłuchanie. Stali przed zwłokami, ona nawet nie odstawiła teczki, nad wszystkim unosił się nastrój tymczasowości, pośpiechu. Hunt mechanicznie odpowiadał na proceduralne pytania. Było to oczywiście rejestrowane, Nicholas dałby sobie głowę uciąć, że od chwili wylądowania na dachu Watergate wszczepki całej czwórki nieprzerwanie pracują w trybie skanu A-V. O
mieszkania Bronsteina. <br>Po wyjątkowo skróconych formalnościach Arthur Woskowitz wskazała zapraszająco otwarte drzwi. <br>- Lepiej wejdźmy do środka. <br>Weszli, mańkut za nimi. <br>Bronstein wisi, jak wisiał. Po dwójce pozostałych &lt;orig&gt;jurd&lt;/&gt; - ani śladu. Pewnie nadal sprawdzali kolejne pomieszczenia, coraz dokładniej za każdym następnym razem, do poziomu odcisków palców i biologicznych śladów włącznie.<br>Pani mecenas rozpoczęła przesłuchanie. Stali przed zwłokami, ona nawet nie odstawiła teczki, nad wszystkim unosił się nastrój tymczasowości, pośpiechu. Hunt mechanicznie odpowiadał na proceduralne pytania. Było to oczywiście rejestrowane, Nicholas dałby sobie głowę uciąć, że od chwili wylądowania na dachu Watergate wszczepki całej czwórki nieprzerwanie pracują w trybie skanu A-V. O
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego