Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Warszawy. Pięć godzin po opuszczeniu swojego małego apartamentu w D. przekroczyła polską granicę, legitymując się paszportem, wystawionym na jej prawdziwe nazwisko.
Walerian G. mieszkał już prawie trzy lata przy ulicy Wodociągowej, kiedy w domu naprzeciwko pojawiła się ta młoda i ponętna blondynka. Znał właściciela tej willi po sąsiedzku, był to mecenas Wiesław K., uchodzący za najbieglejszego w L. cywilistę, zwłaszcza od skomplikowanych spraw spadkowych. Mecenas K. był trzy lata po rozwodzie, nie było więc w tym niczego dziwnego, że w jego dostatnim domu pojawiła się młodziutka i seksowna dziewczyna.
- Nie poznałam go - zeznała w śledztwie Beata W. - ale Walerian G, powiedział
Warszawy. Pięć godzin po opuszczeniu swojego małego apartamentu w D. przekroczyła polską granicę, legitymując się paszportem, wystawionym na jej prawdziwe nazwisko.<br>Walerian G. mieszkał już prawie trzy lata przy ulicy Wodociągowej, kiedy w domu naprzeciwko pojawiła się ta młoda i ponętna blondynka. Znał właściciela tej willi po sąsiedzku, był to mecenas Wiesław K., uchodzący za najbieglejszego w L. cywilistę, zwłaszcza od skomplikowanych spraw spadkowych. Mecenas K. był trzy lata po rozwodzie, nie było więc w tym niczego dziwnego, że w jego dostatnim domu pojawiła się młodziutka i seksowna dziewczyna.<br>&lt;q&gt;- Nie poznałam go&lt;/&gt; - zeznała w śledztwie Beata W. &lt;q&gt;- ale Walerian G, powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego