Zamoyski zaś, gdy tworzył ośrodek w Zamościu, był człowiekiem odsuniętym od wpływów politycznych, opozycjonistą niechętnym dworowi i królowi Zygmuntowi III. Zamierzenia i dokonania Zamoyskiego były jego decyzją osobistą, a nie urzędową, były gestem wielkopańskim, ale zarazem wypełnieniem obowiązku wewnętrznego, dyktowanego sumieniem wykształconego humanisty.<br>To, co zrobił Zamoyski, przewyższa zasługi innych mecenasów, choć przecież ich nie pomniejsza. Zbigniew Oleśnicki, który wyposażył Uniwersytet Krakowski, Piotr Tomicki, który ofiarował Uniwersytetowi własny księgozbiór, Jan Lubrański, Jan Latalski, Samuel Maciejowski - jeśli wypełniali obowiązek, czynili to z hojnym naddatkiem.<br>Nie mniej ważne były poczynania mecenasowskie wobec jednostek. Chłopski syn ze wsi Januszkowo pod Żninem trafił do Akademii