Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
sprawa.
- Ja o niczym nie wiem - mruknął Walendziak, niepewny kondycji niespodziewanego gościa. - Już drugi tydzień leżę chory. Lekarz mówi. że płuca.
- Jest taka sprawa - ciągnął Piekarski - że można zarobić szybko parę złotych. Samochód nam nawalił, a musimy mieć dzisiaj w porządku.
- E, panie, nie zawracaj pan głowy - nabrał pewności siebie mechanik - pieniądze mnie nie interesują. Chory jestem.
- A jakie pieniądze pana nie interesują? - chciał wiedzieć Piekarski.
- Żadne.
- Tysiąc za to, żebyś pan wstał z łóżka.

- A co jest do zrobienia? - Skrzynka.
- Eee - Walendziak, który już uniósł się na łokciach, opadł z powrotem i wpatrzył się w telewizor.
- Półtora.
- Jaki samochód? - Fiat
sprawa.<br>- Ja o niczym nie wiem - mruknął Walendziak, niepewny kondycji niespodziewanego gościa. - Już drugi tydzień leżę chory. Lekarz mówi. że płuca.<br>- Jest taka sprawa - ciągnął Piekarski - że można zarobić szybko parę złotych. Samochód nam nawalił, a musimy mieć dzisiaj w porządku.<br>- E, panie, nie zawracaj pan głowy - nabrał pewności siebie mechanik - pieniądze mnie nie interesują. Chory jestem.<br>- A jakie pieniądze pana nie interesują? - chciał wiedzieć Piekarski.<br>- Żadne.<br>- Tysiąc za to, żebyś pan wstał z łóżka.<br>&lt;page nr=20&gt;<br>- A co jest do zrobienia? - Skrzynka.<br>- Eee - Walendziak, który już uniósł się na łokciach, opadł z powrotem i wpatrzył się w telewizor.<br>- Półtora.<br>- Jaki samochód? - Fiat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego