to, że tak długo mnie oszukiwałaś z tym biednym, nieszczęsnym Kozdroniem.<br>KUZYN<br><hi rend="italic">zrywając się</><br>Co? Ona śmie jeszcze twierdzić, że nie była moją kochanką?! Wypiera się mnie - artysty, a przyznaje się do jakiegoś zwykłego Kozdronia, do marnego ekonoma?!<br><hi rend="italic">Podbiega do stołu</><br>Byłaś moją kochanką, Anastazjo! Byłaś! Byłaś moją jedyną, okropną, męczącą miłością. Przez ciebie stworzyłem wszystko, co ma jakąkolwiek wartość. Nie kłam, Anastazjo! Nie kłam w obliczu śmierci. Zabiję cię, jeśli jeszcze raz skłamiesz.<br><page nr=135> <hi rend="italic">Nibek i Kozdroń patrzą na tę scenę oniemieli. Nareszcie Nibek nerwowo chwyta butelkę, nalewa sobie kieliszek i wychyla. Potem nalewa Kozdroniowi, który wypija duszkiem, znowu sam nalewa