Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
zaciśniętych krtani.
Później Marusarz godzinami opowiadał im o swoich
tragicznych przeżyciach.
Kuli, Motyki i Wrześniaka nie wysyłano chwilowo na
kurierskie szlaki. Otrzymali do dyspozycji pewną sumę pieniędzy
oraz bloczki żywnościowe i mieli czekać na dalsze rozkazy.
Pierwsze tygodnie bezczynności okazały się w skutkach
dobroczynne, ale później zaczęli się nudzić, lenistwo męczyło ich.
Wreszcie po naradzie poszli w końcu sierpnia na ulicę Donati
i oświadczyli:
- Panie pułkowniku, chcemy jechać do wojska, prosimy
o skierowanie nas tam!
Jasiewicz z zasłużonymi do tyłu rękoma chodził dużymi
krokami po pokoju i nad czymś rozmyślał. Po chwili stanął
przed nimi, popatrzył przyjaźnie i rzekł:
- Dobrze. Szkoda
zaciśniętych krtani.<br> Później Marusarz godzinami opowiadał im o swoich<br>tragicznych przeżyciach.<br> Kuli, Motyki i Wrześniaka nie wysyłano chwilowo na<br>kurierskie szlaki. Otrzymali do dyspozycji pewną sumę pieniędzy<br>oraz bloczki żywnościowe i mieli czekać na dalsze rozkazy.<br>Pierwsze tygodnie bezczynności okazały się w skutkach<br>dobroczynne, ale później zaczęli się nudzić, lenistwo męczyło ich.<br>Wreszcie po naradzie poszli w końcu sierpnia na ulicę Donati<br>i oświadczyli:<br> - Panie pułkowniku, chcemy jechać do wojska, prosimy<br>o skierowanie nas tam!<br> Jasiewicz z zasłużonymi do tyłu rękoma chodził dużymi<br>krokami po pokoju i nad czymś rozmyślał. Po chwili stanął<br>przed nimi, popatrzył przyjaźnie i rzekł:<br> - Dobrze. Szkoda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego