Kilkanaście miesięcy temu ówczesna sekretarz generalna torysów Theresa May (pierwsza kobieta na tym stanowisku) nazwała swoje ugrupowanie "wstrętną partią", trafnie oddając sposób myślenia większości społeczeństwa. "Jesteśmy mniej popularni niż euro" - głosiło inne autoironiczne określenie. Większość Brytyjczyków wciąż uważa, że torysi to partia "mężczyzn w szarych garniturach" - postaci bezbarwnych i nieatrakcyjnych medialnie. Do tego coraz starszych, co widać w czasie dorocznych zjazdów. Choć spece od wi-zerunku wypychają do przodu młodzież, starcza jej tylko na pierwszy rząd. Z tyłu prześwituje siwizna dystyngowanych pań niczym z powieści Agathy Christie oraz emerytowanych pułkowników pamiętających chwałę imperium.<br> <br>Howard wiedział, że dla partii tak zdruzgotanej jak