Typ tekstu: Książka
Autor: Nawrocka Magdalena
Tytuł: Krzywe zwierciadło
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1994
staną się dla mnie błogosławieństwem, ucieczką. Byłby to kolejny paradoks. Normalne, w tak świrowatych warunkach paradoksom nie ma przecież końca.
Wychodzę dopiero późnym wieczorem i to też tylko dlatego, że muszę. Przebrzmiał gromki okrzyk - lekarstwa! Trzeba więc wziąć swą szklankę i posłusznie udać się na zbiórkę. Do tej pory otrzymywałam medykamenty w pokoju. Teraz mnie pouczono, że na umówione hasło mam się zgłaszać jak wszyscy pod gabinet. Pewnie stwierdzono, że ponieważ i tak nie śpię i wciąż jestem na chodzie, zresztą wbrew wszelkim przewidywaniom, nie ma więc sensu, by jeszcze koło mnie skakać. Po lekarstwa mogę pofatygować się sama.
Podchodzę więc
staną się dla mnie błogosławieństwem, ucieczką. Byłby to kolejny paradoks. Normalne, w tak świrowatych warunkach paradoksom nie ma przecież końca. <br>Wychodzę dopiero późnym wieczorem i to też tylko dlatego, że muszę. Przebrzmiał gromki okrzyk - lekarstwa! Trzeba więc wziąć swą szklankę i posłusznie udać się na zbiórkę. Do tej pory otrzymywałam medykamenty w pokoju. Teraz mnie pouczono, że na umówione hasło mam się zgłaszać jak wszyscy pod gabinet. Pewnie stwierdzono, że ponieważ i tak nie śpię i wciąż jestem na chodzie, zresztą wbrew wszelkim przewidywaniom, nie ma więc sensu, by jeszcze koło mnie skakać. Po lekarstwa mogę pofatygować się sama. <br>Podchodzę więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego