Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
wzięła?... pytanie... co? Ale jeśli on dobrowolni się zgłosił, znaczy, bracie, ciągnij dalej, a on na przykład nie może, no zdycha w uprzęży, okazuje się słabowity, co wtedy?
- Jacuś, daj spokój - poprosił Stacho. - Daj, bracie miły, spokój, bo zaczynasz gadać na okrągło i do niczego już nie dojdziesz. Narobiliście mi mętliku w głowie.
Każda z jego myśli zakończona była teraz znakiem zapytania.
Najgorsze było to, że wyczuwał, iż nie są wyprane z sensu apele Jurka, żeby nie upraszczać, a w gadaninie Jacka tkwią również ziarna prawdy.
- Człowiek się zmienia, człowiek się rozrasta - powtarzał idąc Lesznem do Górczewskiej, w swoje strony. - Na
wzięła?... pytanie... co? Ale jeśli on dobrowolni się zgłosił, znaczy, bracie, ciągnij dalej, a on na przykład nie może, no zdycha w uprzęży, okazuje się słabowity, co wtedy?<br>- Jacuś, daj spokój - poprosił Stacho. - Daj, bracie miły, spokój, bo zaczynasz gadać na okrągło i do niczego już nie dojdziesz. Narobiliście mi mętliku w głowie.<br>Każda z jego myśli zakończona była teraz znakiem zapytania.<br>Najgorsze było to, że wyczuwał, iż nie są wyprane z sensu apele Jurka, żeby nie upraszczać, a w gadaninie Jacka tkwią również ziarna prawdy.<br>- Człowiek się zmienia, człowiek się rozrasta - powtarzał idąc Lesznem do Górczewskiej, w swoje strony. - Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego