Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
bo ktoś dzwonił, że tu ktoś, jakiś mężczyzna, do piwnicy wrzucił podrzutka. Zaczęli się śmiać. Wyciągnęli, bracie, twego stena. Podrzutek!" Cha! cha! cha!
- I co, nawet go nie zatrzymali? - spytał któryś z odcieniem podejrzliwości. - Osiecki jest absolutnie równy - przeciął Olo i sam zaczął się gryźć myślą, że właściwie sprawa jest mętna. - On poza tym podjechał dalej i obejrzał ten wasz samochód. Podobno ostro postrzelany...
W tej chwili Olo zamilkł: pod drzwi ktoś podchodził. Stanął. Spojrzeli po sobie wstrzymując oddech. Wstydzili się własnych oczu. Trzy krótkie dzwonki. Olo szamocze się z zamkiem. Wchodzi Zygmunt. Jest w swoim eleganckim garniturze. Jednym rzutem oka
bo ktoś dzwonił, że tu ktoś, jakiś mężczyzna, do piwnicy wrzucił podrzutka. Zaczęli się śmiać. Wyciągnęli, bracie, twego stena. Podrzutek!" Cha! cha! cha!<br>- I co, nawet go nie zatrzymali? - spytał któryś z odcieniem podejrzliwości. - Osiecki jest absolutnie równy - przeciął Olo i sam zaczął się gryźć myślą, że właściwie sprawa jest mętna. - On poza tym podjechał dalej i obejrzał ten wasz samochód. Podobno ostro postrzelany...<br>W tej chwili Olo zamilkł: pod drzwi ktoś podchodził. Stanął. Spojrzeli po sobie wstrzymując oddech. Wstydzili się własnych oczu. Trzy krótkie dzwonki. Olo szamocze się z zamkiem. Wchodzi Zygmunt. Jest w swoim eleganckim garniturze. Jednym rzutem oka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego