Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
w jasnym pokoju stolik i dwa krzesła, telefon, kwiaty, na ścianie ikona. Każdy klient ma wyznaczoną godzinę, wszystko idzie sprawnie według kalendarza, tylko czasami trafia się nagły przypadek. Jedynie na targach pracuje cały dzień, by przyjąć jak najwięcej osób - zwykle stara się nie przekraczać ośmiu godzin dziennie. Potem wraca do męża, do córeczki, do mieszkania, które wreszcie udało się zamienić na większe.
- Myślę - mówi Aida - że to, co widzę, to informacja przesłana mi po to, by mogła dotrzeć do właściwej osoby. Czasami można na ulicy zobaczyć, jak Cyganka wręcz biegnie za kimś, koniecznie chce mu coś powiedzieć. Ludziom wydaje się, że
w jasnym pokoju stolik i dwa krzesła, telefon, kwiaty, na ścianie ikona. Każdy klient ma wyznaczoną godzinę, wszystko idzie sprawnie według kalendarza, tylko czasami trafia się nagły przypadek. Jedynie na targach pracuje cały dzień, by przyjąć jak najwięcej osób - zwykle stara się nie przekraczać ośmiu godzin dziennie. Potem wraca do męża, do córeczki, do mieszkania, które wreszcie udało się zamienić na większe.<br>&lt;q&gt;- Myślę&lt;/&gt; - mówi Aida &lt;q&gt;- że to, co widzę, to informacja przesłana mi po to, by mogła dotrzeć do właściwej osoby. Czasami można na ulicy zobaczyć, jak Cyganka wręcz biegnie za kimś, koniecznie chce mu coś powiedzieć. Ludziom wydaje się, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego