żagle to wypełniają się, to opadają. Stoimy. Niedobrze. Oczywiście, nie może trwać to długo. By spać spokojnie, nastawiam budzik za godzinę i układam się w kołyszącej się na martwej fali koi. Zasypiam z błogim uczuciem, że już jutro będę wśród ludzi, na lądzie, wolny od kaprysu wiatrów, map pilotowych i mgieł. Nastawianie budzika i godzinny sen powtarzają się do świtu. Wiatr gaśnie zupełnie i "Nord III" tkwi w miejscu bezsilna, martwa. Ptak, któremu obcięto skrzydła.<br> Gdybym miał silnik, zastanawiam się, przewracając się bezsennie w koi, gdybym miał silnik, mógłbym w południe wchodzić do zatoki. Denerwuję się. Niespodziewanie przychodzi uspokojenie. Gdybyś miał