pragnienia, błądząc po skalnych wertepach bardziej bezradni niż dzieci. Pierwsze kilometry przebyli, zdając się na wskazania czujników. U wejścia do jednego z mijanych szerokich i płytkich w tym miejscu wąwozów odkryli około siódmej wyraźne, odciśnięte w szlamie pozostawionym przez wysychający potok, ślady stóp. Odróżnili trzy rodzaje śladów, doskonale zachowanych w miękkim szlamie, który tylko nieznacznie zesechł w ciągu dnia; był tam i czwarty, niewyraźny, bo rozmyty już wodą ciurkającą słabo wśród głazów. Ślady te, o charakterystycznym rysunku, wskazywały na to, że odcisnęły je ciężko obute stopy ludzi z grupy <page nr=119> Regnara, które kierowały się w głąb wąwozu. Nieco dalej znikały na skale