go podporucznik Kawiarz.<br>Porucznik Latkowski przywitał się bez słowa, a potem usiadł przy stole Hromadki i Kowalika, z leżącej paczki wyjął papierosa, zapalił, zaciągnął się jak smok, wydmuchnął z ulgą dym.<br>- Tak mnie, kurwa, urządzili na zakończenie pierwszego roku służby - powiedział grobowym głosem.<br>- Urządzili? - zdziwił się podporucznik Kawiarz.<br>- Tylko wrogów mi przybyło przez te gwiazdki - wyjaśnił doktor Latkowski, wyjął z teczki butelkę wódki, otworzył jednym uderzeniem dłoni, postawił flaszkę na stole. - Tylu wrogów to, kurwa, jeszcze nie miałem...<br>- No, doktorze - odezwał się zdumiony Kowalik.<br>- Mam tu małą asygnatkę - powiedział doktor Latkowski.<br>Podporucznik Hromadko wziął asygnatę, otwarł drzwi i podszedł do pani