Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 21.11
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
małe historyjki, jak gdyby tylko tego była ona warta: pomniejszenia przez obrócenie w żart, zniszczenia podejrzanej wzniosłości przez śmiech. Przywołuje kolejne wojny, kolejne pacyfistyczne złudzenia, kolejne bunty pokoleń i kolejne ich rozczarowania. Miesza światowe wydarzenia z meczami sportowymi, przemiany cywilizacyjne z tandetnymi gadżetami, wielkie walki polityczne i ideologiczne z intelektualną miałkością polityków i prostacką głupotą mas, dyskredytujących niekiedy zalety demokracji.
Autor nie zamierza w swojej książce dać obiektywizującej, epickiej wizji. Nie bez powodu napisał w tytule: "Moje stulecie". Tak właśnie widzi je on, Günter Grass, daleki od "strasznej powagi" niemieckiego (i każdego innego) fanatyzmu, niegdysiejszy mieszkaniec Gdańska, Kaszub ze strony matki
małe historyjki, jak gdyby tylko tego była ona warta: pomniejszenia przez obrócenie w żart, zniszczenia podejrzanej wzniosłości przez śmiech. Przywołuje kolejne wojny, kolejne pacyfistyczne złudzenia, kolejne bunty pokoleń i kolejne ich rozczarowania. Miesza światowe wydarzenia z meczami sportowymi, przemiany cywilizacyjne z tandetnymi gadżetami, wielkie walki polityczne i ideologiczne z intelektualną miałkością polityków i prostacką głupotą mas, dyskredytujących niekiedy zalety demokracji.<br>Autor nie zamierza w swojej książce dać obiektywizującej, epickiej wizji. Nie bez powodu napisał w tytule: "Moje stulecie". Tak właśnie widzi je on, Günter Grass, daleki od "strasznej powagi" niemieckiego (i każdego innego) fanatyzmu, niegdysiejszy mieszkaniec Gdańska, Kaszub ze strony matki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego