książeczki czekowej.<br>Tu zaniepokoił się nawet czterdziestoletni pan, który czując, jak grunt obsuwa mu się spod nóg, niespokojnymi palcami przebierał w powietrzu <page nr=231>.<br>Czterdziestoletni pan nie był w stanie rywalizować z logiką wywodów mistera Dawida Lingslaya i głuchym, zwierzęcym instynktem szukać zaczął kurczowo czegoś, o co można by się zaczepić, jak mięczak czujący zbliżanie się fali, która go zmyje, szuka gorączkowo występu, chropowatości skały, aby do niej przylgnąć i przetrwać.<br>Macając w próżni świadomości, czterdziestoletni pan natrafił nagłe na znajomą, przyczajoną tam twarz i najeżył się jak smagnięty pies...<br>Mister Dawid Lingslay był człowiekiem bezdzietnym. Ta maleńka zgryzota toczyła go jak robak