cmentarze, ukryci śród grobów czekali nocy.<br>Na polu zasiadał zmierzch, schodziły z nieba ptaszki.<br>W Szabasowej trzaskanie z pistoletów w pierzyny, w karczemne zatyłki i żywy drobiazg dziecięcy.<br>Bili w siwe brody mełamedów, ległych na progu bóżnicy.<br>Młodzi, kucając, biegli skroś poświstu i klaskań ekrazytówek, biegli rozdziałami podorywki lub wądołami miedz do lasu i padali w spętanym podszyciu, zdyszani i niespokojni.<br>Trawa leśna w jesieni jest biała i pachnie rybą, zapajęczona i sprężysta.<br>Cirla rwała trawę i pchała pod plecy dziecka, potem siadła i nakryła siebie i dziecko czarną harasową chustką.<br>Przez szparkę patrzyła na pożar - rzęsny, wysoki.<br>Odległe pola z