Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zbyt szybko, czuł, że musi coś powiedzieć, bo wszystko
nagle się skończy, cały ten dzień, niedziela, która
oby trwała do końca świata, zawsze!
- To cześć - odezwała się niepewnie. - Dziękuję
ci...
- Ty co? Nie wygłupiaj się - próbował
się roześmiać. - Już idziesz? - To
ostatnie było niezależne od jego woli, musiał bronić
swego miejsca w słońcu, które za chwilę miało
przejść na drugą półkulę.
- Muszę. Zabrałam ci i tak furę czasu. Nie szkodzi?...
- Coś ty! Nie gadaj tak niemądrze. I tak byłem
bezrobotny. - Odwrócił się na pięcie.
- Kiedy się zobaczymy? - dobiegło z tyłu. - Przyjdziesz
tu jeszcze, prawda?
Zatrzymał się. Wielki żuk gnojak, błyszczący metalicznym
zbyt szybko, czuł, że musi coś powiedzieć, bo wszystko <br>nagle się skończy, cały ten dzień, niedziela, która <br>oby trwała do końca świata, zawsze!<br>- To cześć - odezwała się niepewnie. - Dziękuję <br>ci...<br>- Ty co? Nie wygłupiaj się - próbował <br>się roześmiać. - Już idziesz? - To <br>ostatnie było niezależne od jego woli, musiał bronić <br>swego miejsca w słońcu, które za chwilę miało <br>przejść na drugą półkulę.<br>- Muszę. Zabrałam ci i tak furę czasu. Nie szkodzi?...<br>- Coś ty! Nie gadaj tak niemądrze. I tak byłem <br>bezrobotny. - Odwrócił się na pięcie.<br>- Kiedy się zobaczymy? - dobiegło z tyłu. - Przyjdziesz <br>tu jeszcze, prawda?<br>Zatrzymał się. Wielki żuk gnojak, błyszczący metalicznym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego