Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8 (sierpień)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
nie rozmawiam z obcymi, ale on był tak namolny, że w końcu musiałam się odezwać. Zaprosił mnie na kawę i mówił tak cichutko, że musiałam się nachylać, żeby go w ogóle usłyszeć. Nasze twarze dzieliło tylko parę centymetrów. To, o czym mówił wydawało mi się dość ekscentryczne: wyobraź sobie najbardziej miękką różę świata i zgnieć jej płatki na swoim policzku. Wyobraź sobie, jakie to uczucie. Miałam sobie wyobrazić zapach i wypełnić nim swoją głowę. Kiedy skończył swoje opowiadanie, czułam wszystkie zakończenia nerwów mojego ciała. Kiedy powiedział, że odprowadzi mnie do domu, nie miałam wątpliwości, że zaproszę go na górę". Jane oczywiście
nie rozmawiam z obcymi, ale on był tak namolny, że w końcu musiałam się odezwać. Zaprosił mnie na kawę i mówił tak cichutko, że musiałam się nachylać, żeby go w ogóle usłyszeć. Nasze twarze dzieliło tylko parę centymetrów. To, o czym mówił wydawało mi się dość ekscentryczne: wyobraź sobie najbardziej miękką różę świata i zgnieć jej płatki na swoim policzku. Wyobraź sobie, jakie to uczucie. Miałam sobie wyobrazić zapach i wypełnić nim swoją głowę. Kiedy skończył swoje opowiadanie, czułam wszystkie zakończenia nerwów mojego ciała. Kiedy powiedział, że odprowadzi mnie do domu, nie miałam wątpliwości, że zaproszę go na górę"</></>. Jane oczywiście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego