A słupek rośnie w termometrze,<br>Wyżej i wyżej cyfrą wzbiera -<br>I tylko wilgotnieją dłonie,<br>Tylko oddechy coraz prędsze,<br>Tylko znużenie coraz większe<br>I świat zasnuwa senna mgła...<br><br>Wpadamy w sen - w oślizgły lej<br>I nurkujemy, wirujemy...<br>A dnie się lepią coraz gęstsze,<br>W mięśniach znużenie, w mięśniach klej!<br>I łagodnieją, miękną ruchy,<br>Najpowolniejsze - jakże męczą!<br>Na schodach, młodzi, przystajemy,<br>I jak w syropie gęstym muchy<br>W mózgu zlepione myśli brzęczą.<br><br>Tylko się oczy stają większe,<br>Tylko oddechy coraz cięższe<br>I kaszel żebra nam rozsadza.<br>Przeciągły, głuchy, w izbie dudni,<br>Do gardła skacze i ujada.<br>Oddech chwytamy coraz trudniej,<br>W przekrwionych oczach