dzieciaki plączą, co to za porządek? - zrzędził jakiś widocznie doktor odpychając ich na stronę. - Jakbym zgadł: ochotnik. W domu ci było siedzieć, cycek ssać, smarkaczu - mruczał przecinając nogawkę spodni wyjętymi z plecaka nożyczkami.<br>- Tomek, zmiatajmy! - zawołał nagle Felek zauważywszy z daleka dwóch policjantów polowych, jak szli obok noszy, na które mieli zapewne położyć sanitariusze niefortunnego ochotnika.<br>- Zostawimy go? - spytał Maciuś nieśmiało.<br>- I cóż? Pójdzie do szpitala. Do wojny niezdatny.<br> Ukryli się w cieniu namiotu. Po chwili miejsce opustoszało zupełnie, został tylko but, płaszcz, który sanitariusze zrzucili układając na nosze rannego, i krew w błocie.<br> - Płaszcz się przyda - powiedział Felek. - Oddam, jak