i sam znajdywał potrzebny likier lub koniak.<br>- Tu schwitz, tu muszisz arbeiten. Jestesz głupi, myj szkło. Każdy głośniejszy dźwięk wydawał się Romkowi podejrzanym, oczekiwał szturchańca, więc odruchowo zasłaniał się rękami, przy czym potrącał szklanki i rozbijał je, kasjer zrywał się z krzesła: - Jeśli będziesz tak bylejaczył, to ci cała pensja miesięczna nie wystarczy na zapłacenie tego.<br>Romek patrzył nań ogłupiałym wzrokiem i pewnie nie rozumiał, o co chodzi - zresztą, cóż jego teraz pensja mogła obchodzić? Wiedział tylko tyle, że cały przód kaftana, fartuch i rękawy ma sflaczone od piwa i wody, że cała muszla wodociągowa zapełniona brudnym szkłem, na półkach poprzewracane