Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
ocknąłem, Liska lizała mnie po twarzy mokrym ozorkiem. Pożeracz Chmur rozdarł na mnie ubranie i z kolei wylizywał krwawiące rany.
"Przestraszyłeś nas. Ale jest nieźle. Chyba się zaciskają."
Pozbierałem myśli.
"Na razie oddycham jednym płucem. Potrzebne będzie coś do zasłonięcia wylotów. Płowy użyłby kawałków skóry."
Tym razem musiały wystarczyć grube, mięsiste liście i bandaże z podartej koszuli. Niezdarne to było, aż strach, ale musiało starczyć. Przynajmniej do chwili, gdy dotrzemy do mojego obozowiska.

Podróżowaliśmy z Liską w dużo wygodniejszy sposób - na grzbiecie jej brata. W bezpiecznym zagłębieniu między złożonymi skrzydłami, które osłaniały nas przed uderzeniami gałęzi. Pożeracz Chmur sunął między drzewami
ocknąłem, Liska lizała mnie po twarzy mokrym ozorkiem. Pożeracz Chmur rozdarł na mnie ubranie i z kolei wylizywał krwawiące rany.<br>"Przestraszyłeś nas. Ale jest nieźle. Chyba się zaciskają."<br>Pozbierałem myśli.<br>"Na razie oddycham jednym płucem. Potrzebne będzie coś do zasłonięcia wylotów. Płowy użyłby kawałków skóry."<br>Tym razem musiały wystarczyć grube, mięsiste liście i bandaże z podartej koszuli. Niezdarne to było, aż strach, ale musiało starczyć. Przynajmniej do chwili, gdy dotrzemy do mojego obozowiska.<br><br>Podróżowaliśmy z Liską w dużo wygodniejszy sposób - na grzbiecie jej brata. W bezpiecznym zagłębieniu między złożonymi skrzydłami, które osłaniały nas przed uderzeniami gałęzi. Pożeracz Chmur sunął między drzewami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego