Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
opadać na dno źrenicy. Cisza, tylko gdzieś w oddali słychać było delikatny szum, podobny do tego, gdy się muszlę do ucha przykłada. Po chwili błękit zmienił się w niebieskość, by po niej przejść w ciemny granat zmieszany z fioletem, a wokół zaroiło się od jasnych, pulsujących punkcików, coś jakby iskier migoczących żółtym blaskiem. Zygmunt ostrożnie przepływał między nimi, a gdy niechcący musnął któryś z nich - odzywał się cichy, zaklęty śpiew syren... Chociaż nie, to był śpiew wielorybi, smutny i łagodnie wypełniający fioletową przestrzeń. Płynął powoli wśród muzyki i iskier podobnych do gwiazd. Trwało to bardzo długo, ale nagle przez muzykę przedarł
opadać na dno źrenicy. Cisza, tylko gdzieś w oddali słychać było delikatny szum, podobny do tego, gdy się muszlę do ucha przykłada. Po chwili błękit zmienił się w niebieskość, by po niej przejść w ciemny granat zmieszany z fioletem, a wokół zaroiło się od jasnych, pulsujących punkcików, coś jakby iskier migoczących żółtym blaskiem. Zygmunt ostrożnie przepływał między nimi, a gdy niechcący musnął któryś z nich - odzywał się cichy, zaklęty śpiew syren... Chociaż nie, to był śpiew wielorybi, smutny i łagodnie wypełniający fioletową przestrzeń. Płynął powoli wśród muzyki i iskier podobnych do gwiazd. Trwało to bardzo długo, ale nagle przez muzykę przedarł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego