wtedy każdy przystanek może być już ostatnim, tym na którym nieznajoma wysiądzie. Zarówno z "dwójki", jak i z mojego życia. Być może wysiądzie już na zawsze. Ta Niemka to było straszne ludzkie bydlę o pysku różowej, grubej świni z prawie białymi brwiami i rzęsami. Tak obrzydliwym, jakie świnia (zwierzę skądinąd miłe, inteligentne i tragiczne), w ludzkim tylko wydaniu mieć może. A to było w dodatku germańskie wydanie egzemplarza, parodia "nordyzmu". I jak tylko wsiadała do tramwaju, natychmiast ten pysk swój rozwierała na ludzi, których ścisk panujący w polskiej części wagonu, wypychał na zabronione terytorium "šbermenschów". Wystarczyło, żeby ktoś jedną stopą