Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nie budziła zaufania, bowiem w trakcie rozprawy kilkakrotnie zmieniał wyjaśnienia, za każdym razem kogo innego obarczając odpowiedzialnością za popełnienie zbrodni. Najpierw mówił, że to ten drugi ormowiec, Adam C. przebił siedemnastolatka bagnetem. Kiedy ustalono, że chłopak zginął nie od rany kłutej, lecz postrzałowej, Jan Z. twierdził, iż zastrzelić go mogli milicjanci.
Trzeba przyznać, że Jan Z. nie zasłaniał się niepamięcią. Mówił wręcz, że z tamtej nocy pamięta dużo, bo to mu "wisi na sumieniu". Nie jest pewien, w jakim stopniu przyczynił się do tragicznej śmierci rówieśnika.
- Oddałem tylko jeden strzał na oślep, bez celowania, na postrach, nie chciałem zabić. Nie moja
nie budziła zaufania, bowiem w trakcie rozprawy kilkakrotnie zmieniał wyjaśnienia, za każdym razem kogo innego obarczając odpowiedzialnością za popełnienie zbrodni. Najpierw mówił, że to ten drugi ormowiec, Adam C. przebił siedemnastolatka bagnetem. Kiedy ustalono, że chłopak zginął nie od rany kłutej, lecz postrzałowej, Jan Z. twierdził, iż zastrzelić go mogli milicjanci.<br>Trzeba przyznać, że Jan Z. nie zasłaniał się niepamięcią. Mówił wręcz, że z tamtej nocy pamięta dużo, bo to mu &lt;q&gt;"wisi na sumieniu"&lt;/&gt;. Nie jest pewien, w jakim stopniu przyczynił się do tragicznej śmierci rówieśnika.<br>&lt;q&gt;- Oddałem tylko jeden strzał na oślep, bez celowania, na postrach, nie chciałem zabić. Nie moja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego