wino "Atut", piątkowe koncerty w "Remoncie", sesje egzaminacyjne, akademiki, stara "Harenda" z karaluchami na stołach i panią Zosią, która przed trzynastą dawała alkohol. <br><br> <br>Już pierwszego dnia było wiadomo, że będzie nieźle, kiedy Dżaba spierdolił się ze skarpy, a Ojciec zasnąwszy na plaży na lewym boku, prawy tak sobie spalił, że mimo iż nacierany przez usłużne recepcjonistki zarówno zsiadłym mlekiem, jak i najnowszymi wynalazkami światowych liderów w produkcji kremów, mazideł przeciwoparzeniowych i kojących pianek, przez kilka dni chodził przechylony jak tonący statek i nie mógł wykonać żadnego gwałtownego ruchu bez wydobywania z siebie dramatycznych jęków i postękiwań. <br>To wtedy wszyscy usiłowaliśmy nauczyć się