Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
stało?" A kiedy z końca rampy dobiegła odpowiedź: "Wszystko w porządku, pani Walmann" - matka Marii i Ewy, skulonych wciąż pod osłoną kłębu ubrań, odetchnęła z ulgą: "Niech pan tu do nas wraca, niechże pan tam tak już nie stoi". Było w tych słowach karcące, nie znoszące sprzeciwu ciepło, aż Hanemann mimo woli uśmiechnął się, otrzepując śnieg z ubrania, ale gdy ruszył już przez opustoszałą, zasypaną porzuconymi walizkami i skrzynkami rampę w stronę Walmannów, coś poruszyło się w ciemności nad wodą, coś tam, po lewej, za pływającym dźwigiem, zamajaczyło w pobliżu toru wodnego, jakiś kształt ciemniejszy od nieba przesunął się za latarnią falochronu
stało?" A kiedy z końca rampy dobiegła odpowiedź: "Wszystko w porządku, pani Walmann" - matka Marii i Ewy, skulonych wciąż pod osłoną kłębu ubrań, odetchnęła z ulgą: "Niech pan tu do nas wraca, niechże pan tam tak już nie stoi". Było w tych słowach karcące, nie znoszące sprzeciwu ciepło, aż Hanemann mimo woli uśmiechnął się, otrzepując śnieg z ubrania, ale gdy ruszył już przez opustoszałą, zasypaną porzuconymi walizkami i skrzynkami rampę w stronę Walmannów, coś poruszyło się w ciemności nad wodą, coś tam, po lewej, za pływającym dźwigiem, zamajaczyło w pobliżu toru wodnego, jakiś kształt ciemniejszy od nieba przesunął się za latarnią falochronu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego