nie krzyczał na ciebie, Dominiko, nie bądź przewrażliwioną <br>gęsią...<br>- Nie - mówi Dominika.<br>- Więc widzisz! - cieszy się dziadek. Czyżby <br>powiedziała "tak"?<br>- Myślał, że go zna... - ciągnie dalej <br>Joachim Pażych. - Że... no, przyjaźnią się, <br>panie tego. Paweł był - powtarza - stąd wiem. - Dziadek <br>myśli, że takie "Paweł był" jest dla Dominiki <br>bez znaczenia, mimochodem rzuconą informacją. Ale nie będzie <br>pytać o Pawła. Co z Adamem?<br>- Poszedł za tamtym, rozumiesz? Szukać go, nic więcej, <br>nie bój się - uspokaja Dominikę. - A Paweł <br>za nim. Sztafeta! - Dziadek jest zdenerwowany, to widać. - Ten... <br>okularnik, Paweł mówił, przepadł razem z takim nicpotem, <br>Kamedułą bodajże. I Adam mu nie może