Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
starł na miazgę
i jak rozprawił się z cogitem:
A zatem na Logosu miejsce,
jak pani myśli, co postawię? -
zapytał nagle z wielką werwą,
a ona, myśląc wciąż o kawie,
odrzekła sennym głosem: Termos.

Spiritus spirat ubi vult!
A Newtonowi również jabłko
spadło na nos wskutek przypadku -
tak samo Bonja mimowiednie
odkrycie to zrobiwszy przednie,
zapadła w sen. Tymczasem Levy,
zamknięty w swoim gabinecie,
o bożym zapomniawszy świecie,
tworzy w natchnieniu. Niczym fryga
pióro wciąż po papierze śmiga,
olbrzymie rosną stosy kartek.
Minął już piątek i sobota,
niedziela, mija znowu czwartek;
nawet nie myśli o kolacji,
porwany wirem dysertacji.

Po dniach
starł na miazgę<br>i jak rozprawił się z cogitem:<br>A zatem na Logosu miejsce,<br>jak pani myśli, co postawię? -<br>zapytał nagle z wielką werwą,<br>a ona, myśląc wciąż o kawie,<br>odrzekła sennym głosem: Termos.<br><br> Spiritus spirat ubi vult!<br>A Newtonowi również jabłko<br>spadło na nos wskutek przypadku -<br>tak samo Bonja mimowiednie<br>odkrycie to zrobiwszy przednie,<br>zapadła w sen. Tymczasem Levy,<br>zamknięty w swoim gabinecie,<br>o bożym zapomniawszy świecie,<br>tworzy w natchnieniu. Niczym fryga<br>pióro wciąż po papierze śmiga,<br>olbrzymie rosną stosy kartek.<br>Minął już piątek i sobota,<br>niedziela, mija znowu czwartek;<br>nawet nie myśli o kolacji,<br>porwany wirem dysertacji.<br><br>Po dniach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego