usiłował przypomnieć sobie swą noc poślubną, na kliszy pamięci występowały tylko te długie kolumny cyfr, reszta zaś gubiła się gdzieś jak źle wywołane tło.<br>Po raz pierwszy w życiu, być może na tydzień przed śmiercią, mister Dawid Lingslay mógł niepodzielnie oddać się miłości i każdy dzień był dla niego prawdziwym miodowym miesiącem.<br>Kochanka, którą utrzymywał w Paryżu ze snobizmu, jak dwa Rolls-Royce'y, jak stałą kabinę na "Majestiku", aby mieć z kim pójść wieczorem do teatru i potem na kolację do "Ciro's", aby kusić zazdrosne spojrzenia innych mężczyzn jej niezwykłą urodą, przyjmowaną przez niego na wiarę, od innych, nie mając sam