Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
szybą. We framudze też widać było rysę po kuli - Tomek zdążył dopaść broni - ale najgorzej dostało się przyokiennej ścianie. Ktoś wpakował w nią z tuzin pocisków, w tym dwa, które wcześniej przeleciały przez ochroniarza Wesołowskich.
Niedobrze. Skupienie za duże, zużycie amunicji też - to nie mógł być zwykły pistolet w rękach miotanego emocjami amatora. Może i amator strzelał, ale z automatu. Dziwne, jednak dopiero to odkrycie, odnotowane zresztą gdzieś na marginesie świadomości, uzmysłowiło Kiernackiemu, że dojdzie do prawdziwej walki, w której będzie musiał zabijać.
Zawrócił spod okna błyskawicznie: tył jakiegoś masywnego, chyba terenowego samochodu znikał właśnie za węgłem budynku.
Nim dobiegł do
szybą. We framudze też widać było rysę po kuli - Tomek zdążył dopaść broni - ale najgorzej dostało się przyokiennej ścianie. Ktoś wpakował w nią z tuzin pocisków, w tym dwa, które wcześniej przeleciały przez ochroniarza Wesołowskich.<br>Niedobrze. Skupienie za duże, zużycie amunicji też - to nie mógł być zwykły pistolet w rękach miotanego emocjami amatora. Może i amator strzelał, ale z automatu. Dziwne, jednak dopiero to odkrycie, odnotowane zresztą gdzieś na marginesie świadomości, uzmysłowiło Kiernackiemu, że dojdzie do prawdziwej walki, w której będzie musiał zabijać.<br>Zawrócił spod okna błyskawicznie: tył jakiegoś masywnego, chyba terenowego samochodu znikał właśnie za węgłem budynku.<br>Nim dobiegł do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego