Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
monotonnie zawodził malec, kiedy Adam, odsunąwszy żonę, wciągał na chudą dupinkę majtki, rajtuzki, spodnie. Potem podkoszulek, bluzeczka, buty etc. Cały czas musiał pokonywać bierny, a niekiedy i czynny opór małego tyrana. Na pytanie: kto właściwie rządzi w tym domu? - trudno by udzielić jednoznacznej odpowiedzi...
Żona znikła w swoim pokoju. Pluszowe misie na ekranie walczyły nadal i nie zamierzały pomagać. Chciał je już wyłączyć, ale obawiał się, że następny wrzask ponownie zwabi żonę. Zresztą, w jej sypialni czteromiesięczna Marysia głośno manifestowała swój głód.
- Ta dopiero musi być zła - zaśmiał się złośliwie - wyraźnie chciała jeszcze pospać! Chwała niech będzie Stwórcy, że nie obdarzył
monotonnie zawodził malec, kiedy Adam, odsunąwszy żonę, wciągał na chudą &lt;orig&gt;dupinkę&lt;/&gt; majtki, rajtuzki, spodnie. Potem podkoszulek, bluzeczka, buty etc. Cały czas musiał pokonywać bierny, a niekiedy i czynny opór małego tyrana. Na pytanie: kto właściwie rządzi w tym domu? - trudno by udzielić jednoznacznej odpowiedzi... <br>Żona znikła w swoim pokoju. Pluszowe misie na ekranie walczyły nadal i nie zamierzały pomagać. Chciał je już wyłączyć, ale obawiał się, że następny wrzask ponownie zwabi żonę. Zresztą, w jej sypialni czteromiesięczna Marysia głośno manifestowała swój głód.<br>- Ta dopiero musi być zła - zaśmiał się złośliwie - wyraźnie chciała jeszcze pospać! Chwała niech będzie Stwórcy, że nie obdarzył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego