Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
dwadzieścia lat temu... - Paweł jakby posmutniał. Ale za chwilę na jego twarz znowu powrócił promienny uśmiech. - Ty się zastanawiaj, a teraz możemy wyskoczyć coś razem zjeść. Co ty na to?

Siedzieli na antresoli w Organzie. Znaleźli się w miejscu, które poważnie podzieliło ostatnio redakcję "Miastodonta". To pismo, pełniące wiele różnych misji, uważało się także za organ klubowej Warszawy. Tadeusz w swojej notce twierdził, że Organza to wspaniałe miejsce, ze wspaniałą muzyką, kolejne, gdzie można dobrze się poczuć, bo tutaj przychodzi się bawić supertowarzystwo. Mana w swej stałej rubryce prychała pogardliwie: "To jakaś koszmarna meta, z popłuczynami muzyki, można się w niej
dwadzieścia lat temu... - Paweł jakby posmutniał. Ale za chwilę na jego twarz znowu powrócił promienny uśmiech. - Ty się zastanawiaj, a teraz możemy wyskoczyć coś razem zjeść. Co ty na to?<br><br>Siedzieli na antresoli w Organzie. Znaleźli się w miejscu, które poważnie podzieliło ostatnio redakcję "Miastodonta". To pismo, pełniące wiele różnych misji, uważało się także za organ klubowej Warszawy. Tadeusz w swojej notce twierdził, że Organza to wspaniałe miejsce, ze wspaniałą muzyką, kolejne, gdzie można dobrze się poczuć, bo tutaj przychodzi się bawić supertowarzystwo. Mana w swej stałej rubryce prychała pogardliwie: "To jakaś koszmarna meta, z popłuczynami muzyki, można się w niej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego