Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 47
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
z powodu trzech koron, które musiałem zapłacić za wstęp.
Później na całe lata o tym swoim dziecięcym problemie zapomniałem. Ale - jak to się czasem zdarza - drogi i ścieżki, któreśmy już dawno w naszym życiu opuścili - wyłaniają się przed nami niespodziewanie, aby zaoferować coś, do czego wcześniej nie dotarliśmy. Tak funkcjonuje mistyka gór, ale drogę, na którą trafiłem w Dolinie Demianowskiej, zaliczyć trzeba już do ich magii.

*

Było to jesienią zeszłego roku, kiedy znalazłem się znowu na Rohačce, w krainie mojego dzieciństwa. Zimny listopadowy deszcz zmusił mnie, aby schować się pod skalnym okapem po południowej stronie wierzchołka. Chcąc nie chcąc, usadowiłem się
z powodu trzech koron, które musiałem zapłacić za wstęp.<br>Później na całe lata o tym swoim dziecięcym problemie zapomniałem. Ale - jak to się czasem zdarza - drogi i ścieżki, któreśmy już dawno w naszym życiu opuścili - wyłaniają się przed nami niespodziewanie, aby zaoferować coś, do czego wcześniej nie dotarliśmy. Tak funkcjonuje mistyka gór, ale drogę, na którą trafiłem w Dolinie Demianowskiej, zaliczyć trzeba już do ich magii.<br><br>*<br><br>Było to jesienią zeszłego roku, kiedy znalazłem się znowu na Rohačce, w krainie mojego dzieciństwa. Zimny listopadowy deszcz zmusił mnie, aby schować się pod skalnym okapem po południowej stronie wierzchołka. Chcąc nie chcąc, usadowiłem się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego