Ten jeszcze się czołgał. Szczęsny, robiący teraz szpadlem, rzucił się do chłopca, ale dostał w pierś i sam runął. Zanim jednak poszli po nim, ujrzał wysoko nad sobą zdumione oko zegara i wzniesioną rękę Weronki z kamieniem nad wieżą.<br><tit>Rozdział dwudziesty czwarty</><br>Przeszedł most na palcach, polski most sosnowy nad mizernym tutaj Sanem, i znalazł się w Ulanowie.<br>Zapytał, idąc pod górę, gdzie mieszka Chwostek.<br>- Nad wybiegiem - powiedzieli napotkani ludzie koło Niecałka.<br>Szedł zatem dalej, obok poczty nowiutkiej, dopiero co pomalowanej w kolory wiosenne, przez rynek gnuśny, dostały w zapachach końskich i warzywnych, za starodawny kościół farny w kępie ciemnych lip