się ożywił. - Coś ważnego mi się przypomniało.<br>Spojrzał na Różę: - Już poprosiłaś? Nie pamiętasz? Miałaś poprosić o termofor.<br>Konstanty skrzywił się, zmiął baranicę. - Termofor wam się marzy, z tym trudna sprawa, skąd teraz wziąć termofor? Jak byli przy stacji Łotysze, można było coś zaradzić, ale Niemcy, co ich podmienili, to mizerota, same dziady ściągnięte z rumuńskiego frontu, jedno, co mają, to okropnie mocny, czarny mołdawski tytoń na skręty, ale i tego nie dają, bo na nasz bimber krzywią się, do wina czerwonego przywykli.<br>Konstanty poszedł chodnikiem pełnym błota, czarniawej wody, trącał kawałeczki lodu. Nie odpowiadał na pozdrowienia. Baranicę dzierżył w ręce