Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 771
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1960
Szmaja i reszta więźniów, żeby ich pocieszyć, że cos się jednak robi, że odszukanie szerloka-Wiśniewskiego jest tylko kwestia czasu. A nie wiadomo może i Aniołek zdołał już uruchomić swoje chody, mające na celu zwolnienie uwięzionych.
Do Warszawy dotarli już o gęstym zmroku. Podjechali pod mieszkanie w alejach i jak młodzi chłopcy, przeskakując po parę stopni, wdrapywali się na swoje piąte piętro.
- Tylko Stasiek - ostrzegał Piskorszczaka po drodze Maniuś -nic nie dziamaj o tych setkach, co były w kwitariuszu. Później się jej powie.
- No dobra. A może ze wszystkim nie mówić, żeśmy kwitariusza pożyczali?
- Powiedzieć trzeba, bo skąd adresy. Masz pojecie
Szmaja i reszta więźniów, żeby ich pocieszyć, że cos się jednak robi, że odszukanie szerloka-Wiśniewskiego jest tylko kwestia czasu. A nie wiadomo może i Aniołek zdołał już uruchomić swoje chody, mające na celu zwolnienie uwięzionych.<br>Do Warszawy dotarli już o gęstym zmroku. Podjechali pod mieszkanie w alejach i jak młodzi chłopcy, przeskakując po parę stopni, wdrapywali się na swoje piąte piętro.<br>- Tylko Stasiek - ostrzegał Piskorszczaka po drodze Maniuś -nic nie &lt;orig&gt;dziamaj&lt;/&gt; o tych setkach, co były w kwitariuszu. Później się jej powie.<br>- No dobra. A może ze wszystkim nie mówić, żeśmy kwitariusza pożyczali?<br>- Powiedzieć trzeba, bo skąd adresy. Masz pojecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego