moje<br>szczęście, gdyż dawna komnata królów, odkąd odszedł z niej Dziadek, straciła <br>swój czar i potęgę (mimo obecności osamotnionego księcia, dla którego beznogi <br>krawiec, eks-jenerał, czy<br>Jasieńku-Rozkwitały-Pąki-Białych-Róż nie mógł być żadnym partnerem), a zamieniła <br>się w istny cyrk, odkąd zaczął po niej grasować ów<br>czarnowłosy młodzieniec, automacik do śmiechu.<br> Taki doskwierający jak sto lat niewoli.<br> Jak te wszystkie grymasy, które trzeba było stroić na oczach<br>świata.<br> On doprawdy przypominał i Chrystusa, i papugę, i wszystko, co<br>można sobie wyobrazić na ten temat.<br> Na swoją modłę był równie wspaniały, co odrażający.<br> I dokuczliwy dokuczliwością, która nie wygasa