jak pali! Jak pali! - jęczała. - Tylko Lilia mogłaby mnie uratować.<br>- W jaki sposób, matko? <br>- Widzisz, synu, na wyspie rośnie cudowne ziele. Trzeba je zerwać nocą i bez słowa powrócić. Gdzie to ziele rośnie, wie twoja żona. Powiedz jej, niech mi tego ziela przywiezie. Idź prędzej! Idź już! Bo znów pali mnie ogień bólu! <br>Rybak wróciwszy do chaty opowiedział żonie o chorobie matki i o tym, że prosi, by jej przyniosła ziele z wyspy. <br>Lilia nic nie odpowiedziała, tylko dziwnie spojrzała na rybaka. Ten zbladł jak płótno, bo przypomniał sobie, jak kiedyś mu mówiła, że nie wolno jej wrócić na wyspę. Musiałaby