Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
rozciągnięte na murze. Nie zdołał jednak podciągnąć się od ich
wysokości: pękły pod ciężarem, ale drutów nie wypuścił z rąk.
One to pomogły mu wydostać się na pierwsze wewnętrzne
ogrodzenie, którego grzbietem doszedł do wygiętego pręta,
skąd przeskoczył na wyższy, pięciometrowy mur zewnętrzny,
również z drutem kolczastym. Oba mury dzieliły mniej więcej
trzy metry. Gdyby nie udało mu się pokonać tej przestrzeni,
znalazłby się w pułapce.
Działać należało błyskawicznie. Wszystkie poczynania
miały teraz cenę życia. Z wysokiego muru Marusarz, nie
zważając na nic, skoczył na ulicę Montelupich. Upadł na
kolana, ale szybko poderwał się i co sił w nogach pędził
w kierunku
rozciągnięte na murze. Nie zdołał jednak podciągnąć się od ich<br>wysokości: pękły pod ciężarem, ale drutów nie wypuścił z rąk.<br>One to pomogły mu wydostać się na pierwsze wewnętrzne<br>ogrodzenie, którego grzbietem doszedł do wygiętego pręta,<br>skąd przeskoczył na wyższy, pięciometrowy mur zewnętrzny,<br>również z drutem kolczastym. Oba mury dzieliły mniej więcej<br>trzy metry. Gdyby nie udało mu się pokonać tej przestrzeni,<br>znalazłby się w pułapce.<br> Działać należało błyskawicznie. Wszystkie poczynania<br>miały teraz cenę życia. Z wysokiego muru Marusarz, nie<br>zważając na nic, skoczył na ulicę Montelupich. Upadł na<br>kolana, ale szybko poderwał się i co sił w nogach pędził<br>w kierunku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego