Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
żartownisiowi kułakiem.
Śmiejąc się, męska część III A zaczęła przelewać się przez wahadłowe drzwi. Kobieta stała konsekwentnie tuż za progiem, więc trzeba ją było obchodzić. Kiernacki, zbierając z ławki gwizdek, notes i dziennik klasowy, czuł się dziwnie. Nieznajoma była w mundurze. Nie policyjnym - w zielonym, wojsk lądowych.
- Pan Kiernacki? Jak mniemam...
Pozbierał wszystko. Na szczęście była jeszcze siatka.
- Pani do mnie? Może pani poczekać? Muszę posprzątać.
Zdążył wykonać trzy obroty korbą. Patrzyła na niego przez chwilę, po czym przedefilowała spokojnie wzdłuż linii bocznej i stanęła po drugiej stronie siatki.
Beret - ciemnogranatowy, wojsk zmechanizowanych - zdjęła już wcześniej. Włosy miała ni to szare
żartownisiowi kułakiem.<br>Śmiejąc się, męska część III A zaczęła przelewać się przez wahadłowe drzwi. Kobieta stała konsekwentnie tuż za progiem, więc trzeba ją było obchodzić. Kiernacki, zbierając z ławki gwizdek, notes i dziennik klasowy, czuł się dziwnie. Nieznajoma była w mundurze. Nie policyjnym - w zielonym, wojsk lądowych.<br>- Pan Kiernacki? Jak mniemam...<br>Pozbierał wszystko. Na szczęście była jeszcze siatka.<br>- Pani do mnie? Może pani poczekać? Muszę posprzątać.<br>Zdążył wykonać trzy obroty korbą. Patrzyła na niego przez chwilę, po czym przedefilowała spokojnie wzdłuż linii bocznej i stanęła po drugiej stronie siatki.<br>Beret - ciemnogranatowy, wojsk zmechanizowanych - zdjęła już wcześniej. Włosy miała ni to szare
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego