monologach wewnętrznych używałem mowy, którą uznałem za rodzimą, to znaczy gaworzenia onomatopeicznego. Kiedy rynek został nasycony wznowieniami dzieł łajdackiej pamięci mego ojca i honoraria przestały nadchodzić, musiałem zastanowić się nad pracą zarobkową; wybrałem szulerkę jako najbardziej odpowiadającą moim predyspozycjom, gra wymaga poddania się jasno określonym regułom, co zaspokajało tę część mojego ja, która została z racjonalną demiurgicznością ukształtowana przez mego ojca, natomiast oszukiwanie zaspokajało tę część mojego ja, którą ukształtowała świętej pamięci matka moja, miałem poza tym wrodzoną zręczność palców i oka, a także na seminarium z teorii gier dowiedziałem się, że w tajnych kasynach - według zeznań starych hazardzistów - pojawiają się od